noname

Wolf von Eisenritter

mi ostatnio powiedzieli ze mam ciezka zalobe:P

AkaSha

moje dzieciaki na zajeciach twierdza ze mam zalobe po papierzu.. nie chce mi sie ciagle powtarzac ze ja po prostu lubie ten kolor

Ruthven

czerń jest odpowiednia na pogrzeby - chociaż granatowa koszula, czarne spodnie i granatowa marynarka też ujdą.

"czerń" jako kolor pogrzebowy, zdaje się, odchodzi. Bo widziałem ludzi w biało-czarnych ubraniach, brązowych, etc. - jakby nie mogli się zdecydowac czy na pogrzeb to klasycznie czy jakoś lightowo.

Silie

To zależy jak bliską rodziną jesteś dla zmaerłego.
ofc. obowiązują kolory stłumione, stosowne do okoliczności.
Czyli ciemne.

Ruthven

hmm,no tak.
jednakowoż marnie wpływają czarno-ciemne kolory w takich kontextach.
Zupełnie inaczej niz np. czarna kiecka na pannie, w drodze na plażę, etc.

Z drugiej strony - kwestia odpowiedniej okazji.
róż, np. by na pogrzeb nie pasował zupełnie.

marcinyoshi

ja myślę, że ten kolor czarny na pogrzeby, to niepotrzebna naleciałość z tradycji... w sumie żałobę się ma w sercu, osobistą, a nie na pokaz... co innego jakiś kir'owy akcent, że ja też do grona pogrzebaczy należę, ale ta przesadna maskarada trochę wydaję mi się już niemodna...

Ruthven

bo ja wiem - tradycja taka - ludzie jednoczą się mając coś wspolnego - np. kolor odzieży - vide punkrock, skini, etc.
do tego cel wspólny i tworza jakąśtam społecznośc - więc na pogrzebach ów czarny to symbol należenia do otoczenia zmarłego. Przekaz dla innych - grupa zintegrowana.

oderwanie człowieka w czerni, z takiego kontekstu, sprawia, ze pozostaje tylko kolo w gajerze.

ale się filozoficznie mi zrobiło...

marcinyoshi

dziękuję że nie napisałeś o duchowej symbolice tego ubierania się... dobrze, mądry jednak jesteś... gratuluję i ... no sam nie wiem jak to napisać... no... lubic cię zaczynam chyba...

Ruthven

AkaSha

czern..
kocham czern.. wystarczylo, ze przeszlam sie w upalny dzien ubrana na czarno..

bosko...

ofc. odpowienia bluzeczka, czarne biodrowki

faza..

z tym lubieniem.. ja pierdziele..jeszcze pobadniesz w samozachwyt..

ludzie.. litosci.. bawet Ty Marcin..

Ruthven

uhm.
Aka, przeciez ty też mnie lubisz.
ad. samozachwyt - e, nie, spoko - marcin na pewno cos wymyśli, zeby mnie zgasic w razie zapłonu automanii

lubię u kobiet czarne, ażurowe sukienki - fantastycznie wyglądają na ciele.

AkaSha

ja staram sie to robic caaaly czas.. i wychodze ze musze wysdrowiec bo jestem zgredliwa..
a to nie chodzi o chorobe..

ja Cie lubie?? caly vczas mowie ze Cie nie lubie..

*gadaj z taki.. co za..#&@!$#$*...

DemeteR