noname

marcinyoshi

zawsze jest jakiś patafian, za którego historia się wstydzi... ale bez nich nie byłoby ani wiary, ani nadziei, ani tym bardziej miłości... no bo po co miałoby to istnieć, skoro byłoby idealnie...

Ruthven

ying i yang?
musi być po równo?

e, nie.
komu przeszkadza brak wojny?
z kolei robienie wojny tylko po to, żeby docenic pokój to idiotyzm.

ergo - obecnośc patafianów nie jest niezbędna.

marcinyoshi

no... zaczyna się dyskusja chyba...

tak jest, że aby coś docenić, trzeba to stracić... aby docenić wolność, człowiek musi zostać zniewolony, aby docenić własne życie, musi najpierw stanąć oko w oko ze śmiercią...

obecność patafianów zmusza nas to autentycznego wartościowania świata, widoczna obecność ludzi złych pozwala nam na szczere spojrzenie na swoje "dobrodziejstwo"...
patafian ma to do tego, że nie myśli realistycznie, nie wyciąga wniosków, nie przyjmuje podstaw człowieczeństwa do siebie... stąd kolejni, nowi patafianie...

Ruthven

podążając tokiem twojego rozumowania warunkiem sine qua non dobra jest zło, ergo bez zła nie byloby nic.
a co z tego wynika - zło jest Pierwszym bytem.

bzdura.

docenienie tego, co mam to zwykły odruch rozsądku - jest dobrze, moze być lepiej, ale nie dlatego, że grozi mu utrata/śmierć/kradzież, tylko dlatego, ze cieszę się życiem.
lubię ludzi nie z powodu ich śmiertelności albo że patafian ich zastrzeli, ale dlatego, ze są.

marcinyoshi

wyobraź sobie idyllę, utopię... atlantydę... heh, prędzej czy później mniej popularny byt człowieka przejąłby nad tym kontrolę... zło jest wpisane w istotę człowieczeństwa, dlatego nie da się bez tego obyć, natomiast, patrząc na skutek zła, jest on najczęściej pozytywny, lub przynajmniej jest naprowadzany na pozytywne strony danego finału... to, że ktoś patrząc obok będzie mógł wyciągnąć wnioski i po prostu nie czynić zła... albo minimalizować je po prostu...

zło jest potrzebne...

patrząc na związek... najpiękniejsze są PRZEPROSINY... skutek...zła...

Ruthven

marcinyoshi

nie każdy wynalazek skutkuje złem, choć osobiście uważam, że CYWILIZACJA i jej nowinki usprawniają i ułatwiają tylko na chwilę, najczęściej kosztem czegoś ... fajnego...

zło warunkuje dobro... skąd wiedziałbyś że czynisz dobro, lub zło, gdybyś nie miał alternatywy... każda kultura, religia, społeczeństwo wyznacza dobro i zło... na sój sposób, subiektywnie, ale jednak antagonistycznie...

zawsze jest dobra strona... dany więzień PRZEŻYŁ i żyje nadal... a każdy kiedyś umrze, jemu dane jest więcej chwil niż reszcie zabitych... jest świadectwem zła, i może dać przykład dobru...

zawsze będą wojny. ludzie źli, PATAFIANY... tak jak pisałem o charakterze patafiana... nie wyciąga wniosków, ma zanik człowieczeństwa....

nie żyj chwilą... popłacze, popłacze, powiesi za jaja tysiąc razy, ale... jeżeli pomyśli, że straci na zawsze to... uświadomi sobie, że kocha swojego patafiana... a patafian zacznie się starać na nowo ją zdobyć, będzie przepraszał ,nawet zauważy nową bluzkę... i sam zrozumie, jakim był patafianem zdradzając miłość swego życia... RUT...

Ruthven

no nie wiem, jak by mnie zdradziła pewnie bym wziął za łeb, zabrał klucze i zapakował do taxówki.
i sayonara.

btw - dobro podobno jest instynktowne.

marcinyoshi

Ruthven

nie jestem filzofem, ale wiesz kiedy to, co robisz jest ok - dostajesz pozyt. sygnały zwrotne, deko empatii i masz jasnosc.

chyba, ze jestes socjopatą

Maliavot

AkaSha

hmn.. chcialabym przeniesc sie w jedno miejsce...
teraz...wlasnie w tym momencie..
marzenie nie jest osiagalne...nawet bez tej maszyny.. ^^

a chce sie tylko pobawic.. perlami

Ruthven

wechikuł czasu o kant rzyci potłuc

przydałaby się maszynka do teleportacji.

AkaSha

ooo wlasnie.. dobrze wiesz o co mi chodzi

zapomnialam o tej maszynie jak sie wabila.. a ten temat byl najstosowniejszy

DemeteR

zmienilabym... nie wypowiadalam sie tutaj wczesniej bo nie bylo rzeczy ktore bym zmienila... ale teraz są... zatem powiadam Wam uważajcie na imprezach !! The end