noname

Ruthven

Spotkaliście je?
Jak to u was jest, czekacie na nie, szukacie?
Cieszycie się chwilą?

Czym jest dla was?

bo mi własnie jest zajebiscie dobrze - podsumowuje mijający rok i widzę same pozytywy -
duzo się nauczyłem, zaszły dobre zmiany w moim zyciu.

i własnie siedzę z mega idiotycznym uśmiechem na gębie,
a przede mna zajebisty Sylwester w gronie ludzi, których lubię.

Taka chwila, dla której warto żyć.

sleepwalker

ja w mijajacym roku nie dostrzegam zadnych pozytywow - zreszta jak co roku od 1997

a negatywnych rzeczy nie sposob zliczyc

szczescie to cos co mnie omija szerokim lukiem

Walus

Szczęście? A co to? ;?

AkaSha

uwazam ze wiekszosc nie potrafi cieszyc sie tym co ma.

dla mnie te swieta byly wyjatkowe. mimo iz u mnie byl deficyt majatkowy ;/ to ciesze sie tym ze przyjechal do mnie ten ktos xD moj Victor xD

stracilam poczucie czasu.. i czuje sie szczesliwa kiedy moge sie do niego usmiechnac a on odwzajemnia mi ten usmiech.
bierze mnie tylko przerazenie jak ja dam rade napisac w jeden dzien kilka prac zaliczeniowych na uczelnie.. ktore mialam zrobic w trakcie swiat. jebana szkola.

no ale tak to uwazam ze male szczescie chyba mnie otacza xD
sa chwile dla ktorych warto zyc. jak np. ta teraz.

Asertis

Dla mnie ten rok był raczej dobry. Poznałam baaa(po 30 minutach)aaardzo ważną dla mnie osobę, która mnie napędzała i dawała siłę do podejmowania nowych wyzwań. Na szczęście tym wyzwaniom sprostałam, chociaż nie do końca... Najważniejsze z nich straciłam. Mowa tu właśnie o tej osobie. Zawiodłam. Jeśli uda mi się to naprawić będę w pełni szczęśliwa. Po części już jestem... Poznałam kogoś jeszcze i to pod sam koniec roku.

Ale nie tylko dlatego skrywam w sercu iskrę szczęścia. Mam przyjaciół, marzenia, ambicje i spore możliwości. Nie zamierzam o tym zapomnieć przez jeden upadek. Droga do szczęścia zaczyna mi się ukazywać.

AkaSha

to nic ze po tym calym moim poscie o zasranym szczesciu wszystko mis ie walnelo.. zjebalo i w ogole..

jestem maxi wsciekla.
jebnal sie sylwek, poklocilam sie z kumpela ktora na mnie najechala..;/

szczescie bedzie jak tego sylwka spedze zadowolona.. a cos mis ie to nie widzi

Hunter

Szczęście? Chwila ulotna, załatwiona wraz z upadającymi marzeniami. Jak śpiewał Dickinson "tyrany of souls". Dla mnie właśnie tym jest szczęście, tyranią dusz, zamkniętą w naszych umysłach. Zesłaną dla zaspokojenia naszych rządzy. Szczęście to władza, miłość i pragnienia. Spełniając je dążymy do szczęscia w duszy.
Jeśli chodzi o rok 2006, to szczęścia nie spotkałem, jedynie fale bólu... Nie łudzę się 2007, bo to tylko kilka liczb oznaczających datę i nie mających wpływu na dalszy rozwój wypadków...

Wiedźma

szczęście.. patrząc na ten rok mozna powiedzieć ze byłam chwilami szczęsliwa ale to tylko pozory.. straciłam koleżanke która uważalam za przyjaciółkę.. w domu jest źle.. ale mam tego kogoś .. i myśle ze czuje się szczęsciarą ze go mam.. po prostu jest cudownie.. chwile z nim to coś na co czekam:) bez tego to by było totalne dno;/

Silie

Rok udany

można tak powiedzieć, wszystko się jakoś układa...

Podsumowanie

- obroniłam się

- wyjechałam
- byłam na świętach w domu
- przekonałam się, że państwowe uczelnie to materiał trwardszy niż beton ->

miało być tak cudownie
- mam nadzieję na lepszy rok
- zauroczeń było bez liku, tego jedynego nie mam - jeszcze

- awansuje w pracy, krok po kroczku

- siostra mi nie narzeka, że jest jej źle a to już dobrze
- coraz bardziej Was kocham -> znalazłam drugą osobę do zwierzeń

/Akuś dziękuję/
- bliska rodzina trzyma się OK
- pogodziłam się z jedną kuzynką

a z drugą pewnie znów znajdę wspólny język gdy zmieni chłopaka

Mimi dni deprechy i smutków czuje, że ten rok był dla mnie dobry

DemeteR

AkaSha

ostatnio usiadlysmy z Hela i tak pomyslalysmy nad tym 2006 rokiem.. jaki on byl.
uwazam ze byl on raczej jedenym z lepszych i udanych.

wakacje byly wspaniale.. poznalam bardzo duzo nowych i wartosciowych ludzi..odswiezylam znajomosci.

*M*

mam prace.. i jestem pelna nadziei ze bedzie lepiej z roku na rok.. bo dzieci jednak mnie mecza..
nikt z rodziny mi nie umarl.. i oby tak bylo w tym roku i nastepnym.. i w ogole.

jedno co mi wadzi to ta cala jebnieta uczelnia po ktorej i tak dupa bede miec.. no ale trzeba miec papier wiec.

brne..

Silie

mnie umarł wujek, niby bliska rodzina ale się nie odwiedzaliśmy

Jakie macie perspektywy na Nowy 2007 rok?

DemeteR

marcinyoshi

cóż mogę dodać, czy jestem szczęściarzem ???? uważam, że tak, zwłaszcza po tym, jak 4 lata temu wyszedłem bez szwanku z dachowania w seicento w 4 metrowym rowie

... jest git...
a w ubiegłym roku:
otrzymałem zdrową, piekną córeczkę...

w lutym udanie przestałem truć siebie i innych nikotyną...

usłyszałem 2 moje teksty ubrane w muzykę i śpiewane przez 2 różne (skrajnie) wrażliwości muzyczne (disco polo/rock)...

syn szczęśliwie przyjął się w przedszkolu, pomimo że teraz częściej choruje...

no i najważniejsze - czuję się kochany przez moich bliskich, szanowany przez dalszych... a to jest potrzebne i bardzo ważne, zwłaszcza w dzisiejszym świecie...

czuję się spełnony i szczęśliwy robiąc w nocy obchód po pokojach i całując dzieciaki, które się odkopują !!

nadchodzący rok napewno będzie dobrym, bezpiecznym, i jak zwykle szybko przemijającym czasem... raczej nowych dzieci w tym roku nie planujemy

AkaSha

milo sie robi na sercu kiedy czyta sie Twoje posty. jestes szczesciarzem xD