noname

blanek

pomniejsze cele, sa motorkiem ktory pcha nas do działania, powoduje ze chce nam sie isc dalej <lub tez brniemy dalej w wybranym wczesniej kieruku>
gdyby ich nie było ...cóż pewnie nie warto nawet wsatwac. A jednak kazdy do czegos daży.
Sill ma racje mówiac o sojej wizji sensu zycia, ale to tylko czesc całosci... a gdy osiagniemy szyt naszych wyobrazen <jesli tak mozna powiedziec> mamy szanse pomóc innym wybrac ich tor...

sleepwalker

hmmm...
ale po co? - w tym tkwi (moj) problem

blanek

po co? a po co utrzymywac znajomosci z ludzmi, po co o nie dbac? Przeciez to tylko ulotne chwile, epizody w zyciu <czasem dluższe, czasem krótsze>, a jednak dbasz ... jestes czescia zycia ludzi, ktorzy Cię znaja i nawet jesli nie widzisz sensu zycia, inni moga go widziec w Tobie <dzieki Tobie>.
Sa ludzie kótrzy nas potrzebuja, i sa ludzie których my potrzebujemy, mozna wiec załżyc, ze zyjemy dla siebie. Moze to "płytkawe" wytłumaczenie, ale wiekszego sensu, niz bliskie mi osoby nie widze.

sleepwalker

hmmm...
po czesci to egoistyczne, po czesci altruistyczne... w ten sposob zaspokaja sie wlasne ego

mi chodzi raczej o szreszy aspekt sensu zycia - o sens egzystencji

AkaSha

sens zycia?? czerpac przyjemnosci z czasu jaki nam dano.. wykorzystac go jak najlepiej.. zdobywac wiedze, zakladac rodziny.. spelniac sie.

blanek

egoistyczne? nie zgodze sie. nie mowie o zyciu dla siebie.
o sensie ezystencji? hmm... trawa tez musi zyc. Ty jesz zwierzatka, zwierzatka trawe, ale bedzie Ci dane sie odwdzieczyc i ja troche uzyźnic glebe<chyba ze bedziesz egoista i sie skremujesz>
eh zart, oczywiscie, to trudne pytanie. Jakiej odpowiedzi oczekujesz? Ze ktos Ci powie, ze zycie ma wyzszy cel? Ze nie chodzi o szczescie i cierpienie?
Ja nie znam sensu zycia. Nie wiem dlaczego tu jestem, ani dlaczego moje zycie było takie, a nie inne. Dlaczego nie jest prostsze? bardziej kolorowe? Dlaczego przeszłosc nie zostaje za nami, tylko idzie dalej rownym krokiem razem z nami?

Może jak dojdziemy konca znajdziemy odpowiedz? Moze nie warto tracic czasu na szukanie sensu, bo przegapimy to co jest wazne?

sleepwalker

blanek

nie mam nic wiecej do dodania, Za malo przezyłam.
hmm... to rzeczywiscie jestem egoistką. i to jaka....

Ruthven

Silie

Hunter

Wiecie co długo tu nic nie pisałem bo próbowałem uzmysłowić sobie o co tak naprawdę w życiu chodzi.
Przeczytałem sobie Ewangelię, Apokalipsę itd. Kilka broszur egzystencjonalnych. I co wychodzi w ostatecznym rozrazchunku? Chodzi o zdolność prokreacji i nic więcej. Każdy dąży do tego czy mu się się to podoba czy nie. Innej alternatywy nie ma. Wszystko jest podpożądkowane temu celowi.
Co do istnienia boga i jego realizacji w nas swoich idei to wyszło mi, że albo g nie ma, albo my go źle postrzegamy i każdy wyobraża sobie go na inny sposób (co daje tylu bogów ilu ludzi), albo po prostu stworzył nas byśmy go wielbili bo jesteśmy mu potrzebni do istnienia. Bez naszej wiary umarłby...[/url]

Silie

WOW.. spostrzegać Boga jako egoistycznego zapatrzonego w siebie dupka...

zwalilo mnie z nóg... ale dla innych to pewnie nic takiego.

Hunter

Ja już nie mam nic do stracenia...

Szalonooki

Z tą wiarą i znikaniem to mi się dzwoneczek przypomniał z Piotrusia Pana.

Tak na serio - Huner czyta (mniej lub bardziej dokładnie) w moich myslach normalnie..

Ruthven

zaczynam odnajdywac sens - jak zacznę pisać bzdury większe niz zwykle, dajcie znac.

łódka robi swoje