noname

AkaSha

a no.... wtedy nie ma klimatu... ;/

Demonik

To raz, a dwa... ech, to mi profanacją już momentami zajeżdżało

Najgorsze było jak jedna laska się zrzygała przed jakimś grobem a później ją przez płot przerzucaliśmy bo nie miała siły sama przejść

(a swoją drogą wyobraźcie sobie co byście pomyśleli widząc, jak kilka osób przerzuca przez płot cmentarza bezwładne ciało?

)

AkaSha

o jaaaaaaaaaaaa... byliscie az tak zajebani?????
w takim stanie ti lepiej w ogole sie nie ruszac xD
ale chyba nauczyles sie juz hm?? bo potem kto bedzie dzwigal pijane laski

a co do wysokosci.. ja sie panicznie boje. kiedys staralam sie ja zwalczyc.. ale cos we mnie jednak siedzi.
do tego boje sie wody.. glebokiej. a baaardzo czesto mi sie ona sni.. i ze plywam w niej jak ryba ^^

Demonik

Nie no, ja wtedy nie byłem taki nawalony, ale niektórzy nie znają umiaru

Ja z tym lękiem przestrzeni mam zamiar sie wybrać w tym roku na wakacje w góry

Na szczęście więcej lęków, niż już wymienione przeze mnie, nie wykryłem u siebie.
Będąc nadal w temacie, czasem mnie troszeczkę irytuje, jak komuś muszę tłumaczyć, że lęk to nie to samo co strach.

Silie

Woda- lubię czuć, że mam grunt pod nogami... głębie mnie przerażają... choć na 2m na basenie pływał normalnie, bez strachu.

klaustrofobia - tylko windy mnie lekko przerażają... utknełam w jednej na może 3-5min. było to dla mnie wiecznością.

Lęk przestrzeni-> nie dotyczny mnie... w zasadzie to uwielbiam gdy wokół mnie jest ogrom świata, ziemi powietrza... to miłe.
Wysokości... kręci mi się lekko w głowie gdy zmęczona jestem i musze wejść na krzesło...ale to chyba nie podchodzi pod to.