noname

marcinyoshi

chciałbym jakby na nowo wskrzesić ten temat....

moja żona właśnie przeżywa praktyki w liceum, jest przyszłą katechetką - zdembieliście pewnie teraz- ale od września bedzie chciała zacząć pracę w jakiejś średniej szkole, może w zespole, technikum itp... w każdym razie jej refleksje sprowadzają się do tego, że :

- ksiądz, nie powinien uczyć religii, gdyż wcale nie prowadzi zajęć...
- za to co dzieje się w szkole odpowiadają rodzice, wychowanie, ale i w dużej mierze szkoła, pedagodzy, dyrekcja...
- jesli chcesz, żeby uczniowie szanowali ciebie, twoje zajęcia, przede wszystkim sam szanuj i siebie samego i swoje zajęcia...
- najlepszą metodą, aby przeżyć 45 min w klasie - kompromis, najpierw posłuchacie co JA mam do powiedzenia, a potem czas na : dyskusje, sms'y, mp3, w przeciwnym razie - 45 min bezgłosu...

dyskusja, jaką chcę zawiązać, to rozmowa na temat ogólnie zajęć religii w szkole, podejście pedagogów do ucznia, ale i przede wszystkim ucznia do nauczyciela... sami już prawie pokończyliśmy szkoły średnie a więc możemy teraz raczej już doroslej spojrzeć, a przede wszystkim szczerze i obiektywnie, na nasze zachowanie wzgledem szkoły... no i zajęć religii również...

Silie

Żyć żonie powodzenie, postanowienia ma jak najbardziej dobrze się zapowiadające.
Tylko by nie zaczeła ustępować i trzymała się tego co mówi, obiecuje.
Takich ludzi się szanuje.

Ad. religia w szkołach.
Jakoś zawsze bardziej szanowałam księży niż katechetki -> może dlateo, że były to takie ofiary maryjkowate, że patrzeć nawet nie można na nie było by się nie zacząc litować i zastanawiać co ona tu robi.

Z księżmi był ubaw, kłótnie, dyskusje mniej burzliwe -> to szczególnie w lo.
dyskusje na temat prześladowanie, aborcji, antykoncepcji, moralności, wydarzeń współczesnego świata, etc.

marcinyoshi

mecenas sztuki ciosania..

czizes temat ruszuł...,

ale z przyzwoitości nie przeczytam posta wyzej - niech temat wisi w zawieszeniu

Simonus

marcinyoshi

no własnie niestety tak jest... uwierzycie, że ludzie, którzy kończą liceum 17/18 lat NIE UMIEJĄ "OJCZE NASZ" , "ZDROWAŚ", bo o "WIERZĘ W BOGA" to już wogóle pomarzyć można ??!!??!!??!!??!!?? nie umieć pacierza ?? i chodzić na religię ??

Simonus

Yoshi, ja nie rozumiem o co ci chodzi - wg. mnie za wychowanie swojego dziecka odpowiadają rodzice, a to że nie dopilnowali go gdy w 1-2 klasie był czas na nauke modlitw, to już nie wina nauczyciela - akurat w podstawówkach siostry(bo one częściej tam uczą) dobrze spełniają swoje obowiązki.

Hunter

marcinyoshi

Simonus

jakbyś w mojej szkole wspomniał o zwolnieniu z religii to by cie wywalili ze szkoły

jeśli oni twierdzą że modlitwy są im nie przydatne, to już nie wina księdza - na siłe im tego do zakutego łba nie wbije

marcinyoshi

Simonus

po co chodzić? większość uważa że religia to lekcja, na której można robić co sie chce ...

(mamy nawiedzonego dyrektora, poza tym to katolickie gimnazjum

)

tak przy okazji, to twoja żona uczy w TZNie?

marcinyoshi

nie nie uczy w tzn...

no to po jaką cholerę idzie ktoś do KATOLICKIEGO GIMNAZJUM, ??!!?? i ma problemy z religią ???? no to już brak logiki i konsekwencji naprawdę...
to tak, jakby mnie humanistę dobrowolnie umieścić w np. tzn'ie... nie rozumiem

Silie

po co??

przymus ze strony rodziny i społeczeństwa.
W zasadzie to rezultat a nie przyczyna.

A po co to wiele osób nie wie,

Wiedźma

ja musze chodzic na religie, nie moge sie wypisac tylko dlatego ze rodzice mi nie pozwalaja, a zwolnienie wystarczy do ksiedza i sekretariatu zaniesci, wiekszosc klasy nie chodzi, a teraz mam tak ulozony plan ze siedze do 16 w szkole na 2 ost religiach

a ksiadz tylko koma sie bawi albo wilm puszca.. eh;/